Witam,
niestety czasem spotykają nas choroby kiedy medycyna nie ma odpowiedzi, najgorsze kiedy spotyka to nasze dzieci... Sama jestem matką i wiem że w takiej sytuacji rodzic jest w stanie zrobić wszystko aby ulżyć dziecku i przede wszystkim pomóc mu, aby w pełni korzystał z życia.
Dlatego dzisiejszy wpis poświęcę autyzmowi, ponieważ dużo osób pytało się o właściwości CBD w walce z tą chorobą.
Czym jest autyzm, nie będę o tym opowiadać, jest i tak dużo informacji o tym w internecie. Jednak szukając informacji na temat wpływu marihuany na to schorzenie znalazłam wiele pozytywnych jak i negatywnych opinii.
Niestety nie ma złotego leku, poza tym jak znaleźć lek, kiedy choroba ma wiele postaci, kiedy każdy organizm reaguje inaczej na leczenie.
Od kilku dekad obserwuje się niesamowity przełom w regulacjach prawnych dotyczących używania marihuany – zarówno używanej jako lek, jak i w roli środka odurzającego. Leki roślinne zawierające całą roślinę Cannabis sativa, jak i preparaty izolowanych z niej kannabinoidów lub pozyskiwanych na drodze sztucznej syntezy (jak Sativex, czy dronabinol), wykazały swoją skuteczność w leczeniu różnych objawów (ból, nudności, wymioty, niepokój, bezsenność), oraz jako alternatywna forma terapii nieuleczalnych, przewlekłych chorób (jak stwardnienie rozsiane, padaczka). Chociaż marihuana nie daje całkowitego wyleczenia, istnieją liczne doniesienia na temat jej nieraz zaskakującej skuteczności w licznych schorzeniach, wobec których nowoczesna medycyna wydawała się bezradna. Nic dziwnego więc, że zachęceni nimi rodzice coraz częściej zwracają się do lekarzy o zgodę na terapię medyczną marihuaną w rozmaitych, skrajnie różnych chorobach dotykających ich dzieci.
Każde dziecko jest inne, jak różne są odmiany mairhuany
Podobna historia opisuje zmagania z autyzmem Mieko Hester-Perez, założycielki organizacji Unconventional Foundation for Autism (Niekonwencjonalna Fundacja do walki z Autyzmem) i jej syna. Zanim rozpoczęto leczenie marihuaną Joey był wyniszczony, jego skóra opinała się wręcz na kościach, a lekarze nie dawali mu większych szans na przeżycie. Odmawiał jedzenia, a przyjmowane przez niego leki całkowicie odbierały mu apetyt. W jego przypadku często występowały też zachowania, w których swoją złość kierował przeciw samemu sobie (tzw. zachowania autoagresywne). W takich przypadkach psychoterapia, główna metoda leczenia autyzmu, nie jest wystarczająca. Gdy objawy autyzmu są silne potrzebne są leki, które u takich dzieci działają nieraz w sposób nieprzewidywalny, i niosą ze sobą wyższe ryzyko działań niepożądanych. U Joeya drażliwość, oraz zachowania obsesyjno-kompulsywne, przejawiające się jako gromadzenie rzeczy, wręcz nasilały się pod ich wpływem. W napadach furii uderzał w ścianę, dotkliwie się raniąc. W szkole objęto go specjalnym programem dla dzieci z autyzmem, by pomóc mu w walce z takimi zachowaniami, jednak „był on nieprzewidywalny, w zasadzie to, co przeżywaliśmy to był koszmar”, jak relacjonuje matka.
Mieko wykluczyła diety syna gluten i mleko, jednak nie przyniosło to żadnych zmian w zachowaniu syna. Gdy zaczęła mu jednak podawać marihuanę w formie ciasteczek, jego przemiana zaskoczyła wszystkich. Mimo iż odmawiał jedzenia, takie łakocie zjadał z wielkim apetytem, a jego waga wzrosła; Joey odzyskiwał siły z każdym dniem. Perez jeden z takich dni relacjonuje następująco.: kiedy Joey dostał kolejnego napadu szału „włożyłam mu do rączki bezglutenowe, bezmleczne ciastko, nie większe niż dolar, a gdy zjadał ostatni kęs, wszyscy mieli łzy w oczach. To, co widzieli ludzie było czystą nauką, niezbitym, naocznym dowodem na to, jak bardzo skuteczna może być marihuana dla dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Kontakt wzrokowy Joey’a bardzo się poprawił; zaczął być towarzyski, śmiał się w odpowiednich sytuacjach. Angażował się w kontakty z ludźmi przebywającymi w pokoju. Tego nie widzi się, ani nie słyszy często, gdy opisuje się dziecko, u którego zdiagnozowano autyzm”.
Dla Joey’a najbardziej korzystna okazała się odmiana „Stardawg”. To wynik krzyżówki między różnymi odmianami konopi, który zapewnia „bogate doświadczenie z THC, ponieważ jak wykazują testy, zawiera jego ponadprzeciętną ilość w porównaniu z innymi odmianami”. THC ma właściwości stymulujące apetyt, a także uspakajające, dlatego zapewne u Joey’a właśnie ten składnik dawał wspomniany efekt.
THC czy CBD? Co pomaga w autyzmie
Po pierwsze, należy zaznaczyć, że nie istnieją badania naukowe, które pozwoliłyby na podanie jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Autyzm ma wiele twarzy (dlatego mówi się o „zaburzeniach spektrum autyzmu”); prawdopodobnie u jednego dziecka korzystny efekt będzie dawać inna substancja, lub ich kombinacja, a u drugiego będzie całkowicie nieskuteczna. Jednak mówimy o efektach krótkoterminowych, znoszących objawy autyzmu… Czy jednak marihuana może być przez dzieci przyjmowana bez szkody przez długi okres czasu?
Marihuana ma nieodwracalny wpływ na rozwijający się mózg
Rozwój mózgu nie kończy się w momencie przyjścia dziecka na świat. W tym czasie różne czynniki mogą mieć szkodliwy wpływ na jego przebieg. Wiadomo, że układ endokannabinoidowy odgrywa w tym pewną rolę, zatem dostarczanie kannabinoidów (np. THC czy CBD) z zewnątrz może te procesy bardzo zaburzać. Szkodliwy wpływ THC na rozwijający się mózg został już dostatecznie udokumentowany. Palenie marihuany w wieku nastoletnim wiąże się z:
- obniżonym IQ. Nawet jeśli w wieku dorosłym nie była ona używana, efekt jest nieodwracalny.
- prawdopodobieństwem rozwoju chorób psychicznych – depresji, zaburzeń lękowych i wcześniejszym ujawnieniem się psychoz, w tym schozofrenii.
Korzyści a ryzyko – czy warto?
Autyzm sam w sobie nie jest śmiertelną chorobą, i w jego przypadku długofalowe skutki przyjmowania marihuany mają duże znaczenie. To zupełnie inny przypadek, niż gdy opisuje się dzieci z lekooporną padaczką, w której jeśli nie zapobiegnie się kolejnym napadom, ich komórki nerwowe w skutek kolejnych ataków choroby będą wciąć obumierać. Dzieci z padaczką, którym marihuana pomogła, mogłyby w ogóle nie przeżyć kolejnych miesięcy bez jej pomocy. Dla nich wykonanie rachunku, uwzględniającego korzyści z leczenia marihuaną, a wad tego rozwiązania, jest zatem znacznie łatwiejsze. W przypadku dzieci dotkniętych autyzmem jest to znacznie trudniejsze. Marihuana może sprawić, że dziecko z autyzmem dziś będzie spokojniejsze, bardziej otwarte dla ludzi, ale czy za lat kilkanaście nie ujawnią się jej niszczące skutki na rozwijający się mózg? Nie wiadomo jak długo, ani ile kannabinoidów można podawać, by ich uniknąć.
Marihuana i autyzm – naukowe dowody
Dotychczas istniejące badania na temat medycznej marihuany i zaburzeń neurorozwojowych u dzieci opisują:
- przypadek 6-letniego chłopca leczonego dronabinolem (syntetycznym THC), u którego zauważono polepszenie w zakresie objawów takich jak „nadaktywność, drażliwość, sennośc i zachownia stereotypowe oraz problemów z mową” co mierzono za pomocą ABC [Aberrant Behaviur Checklist].
- polepszenie zdolności prowadzenia pojazdów u dorosłego z ADHD, który zażył marihuanę w okresie abstynencji. Nie wiadomo jednak, czy nie wynikało to ze zmniejszenia objawów związanych z jej odstawieniem.
- zmniejszenie skłonności do zachowań autoagresywnych pod wpływem dronabinolu u 10 nastolatków z opóźnieniem umysłowym. Jego wyniki nie doczekały się jednak publikacji.
Często przywoływane przez zwolenników używania marihuany w leczeniu zaburzeń ze spektrum autyzmu badania były wykonywane na zwierzętach laboratoryjnych. Powołują się na nie Huffington Post, Fox News oraz organizacje zrzeszające matki dzieci chorujących na autyzm (jak Mothers for Medical Marijuana Treatment Autism. Mothers Advocating Medical Marijuana for Autism, Pediatric Cannabis Therapy). Te badania jednak dają one wyniki wręcz wzajemnie się wykluczające. Jedno z nich stwierdza, że blokowanie receptorów kannabinoidowych (odpowiadających na THC) może zapobiec rozwojowi zaburzeń, drugie zaś, wykonane na tym samym, szczurzym modelu choroby, wykazuje, że ochronne skutki na mózg daje właśnie ich pobudzenie. Inne badanie, pochodzące z Uniwersytetu w Stanford ukazuje zaś, że w autyzmie zaburzone jest przekaźnictwo w tym układzie. Jednak nie tłumaczy ono, jak można na nie wpłynąć, by zapobiec rozwojowi zmian.
Marihuana w autyzmie – komu pomaga naprawdę?
Chociaż doniesienia o sukcesach u pojedynczych ludzi, które często opisywane są w mediach nastrajają znacznie bardziej optymistycznie niż „suche” badania naukowe, warto zwrócić uwagę na to, jak bardzo te pierwsze są nacechowane emocjami rodziców. Ciężko powiedzieć, czy sukces terapii marihuaną rzeczywiście jest tak spektakularny, czy duży udział w tym ma właśnie pozytywne nastawienie opiekunów. Dzieci dotknięte autyzmem nie mogą przemówić za siebie.
Niekonwencjonalne leczenie, które pomaga
Jednak to co najbardziej mnie zaskoczyło i daje nadzieję to jedna opublikowana historia zastosowania CBD.
Dla matki Kalela Santiago, olej z konopi uczynił to, czego nie zdołała dokonać żadna forma psychoterapii. Był agresywny, głównie dlatego, że nie potrafił się porozumieć z otoczeniem, co powodowało coraz większe zamknięcie się w sobie, i narastającą frustrację. Wtedy matka, zainspirowana zapewne licznymi anegdotami krążącymi w sieci, zakupiła olej, który podawała mu w formie doustnego spreju, 2 razy w ciągu dnia. Kalel z dziecka, które komunikowało się jedynie za pomocą dźwięków, po 3 tygodniach leczenia CBD (kannabidiolem, niepsychoaktywnym składnikiem konopi), zaczął używać pierwszych słów. Jak potwierdza opiekująca się nim psycholog, dr. Martinez „jestem bardzo zadowolona z poziomu języka, który udało mu się opanować”. Jego agresja została stłumiona, a dziś „śmieje się za każdym razem, kiedy słyszy własny głos”.
więcej o tym
http://guardianlv.com/2014/08/autism-can-be-treated-with-medical-marijuana/https://www.autismspeaks.org/blog/2014/07/11/can-hemp-oil-reduce-seizures-related-autismhttp://thinkingmomsrevolution.com/medical-marijuana-children-autism-econference-2015/