czwartek, 23 lutego 2017

Medycyna naturalna, jak pomóc przy problemach ze stawami



Chyba każdy z nas by chciał, aby go – jak to mówią – na starość nie pokręciło. Niestety coraz więcej młodych nawet ludzi cierpi z powodu bólu stawów. Mowa o chorobie zwyrodnieniowej stawów (ChZS, osteoartretyzm, OA, łac. arthrosis deformans, osteoarthrosis, osteoarthritis, morbus degenerativus articulorum). To najpopularniejsza forma artetyzmu, na którą jak się ocenia choruje około dwóch milionów Polaków i która jest najczęstszym powodem orzekania o inwalidztwie i przyznawania grupy inwalidzkiej.
Jak wykazują badania tuż po przekroczeniu dwudziestki może rozpocząć się proces ubytków tkanek w stawach, jednak proces ten jest całkowicie bezobjawowy. Następnie jak stwierdzili badacze – około czterdziestki większość ludzi (90% populacji) ma już wyraźniejsze zmiany w tkankach stawowych, które można wykryć badaniem za pomocą prześwietlenia rentgenowskiego, nawet gdy nie zawsze pojawiają się typowe dla ChZS objawy w postaci bólu, porannej sztywności czy ograniczonej ruchomości stawów. Czy żywienie i brak witamin oprócz czynników mechanicznych mogą mieć znaczenie przy rozwoju ChZS? 


Dr William Kaufman, który przez ponad pół wieku  badał w swojej codziennej praktyce lekarskiej rozwój i zjawiska towarzyszące zwyrodnieniu stawów.
Wbrew powszechnym sądom ChZS nie bierze się „z wilgoci” ani tym bardziej „ze starości”. Popatrzmy chociażby na naszego „dziarskiego dziadka”, pana Antoniego Huczyńskiego – nawet po przekroczeniu dziewięćdziesiątki ma stawy w nienagannym stanie, elastyczne i sprawne. 


To nie jest tak, że na starość stawy „muszą” odmawiać posłuszeństwa!
Na rozwój choroby stawów mają wpływ czynniki zarówno mechaniczne (intensywna eksploatacja jak np. w przypadku uprawiania sportu lub wręcz odwrotnie – całkowity brak sportu i siedzący tryb życia) jak i biologiczne

Zaburzenie powstaje wtedy, gdy organizm przestaje panować na procesem odnowy tkanek chrzęstnych, które zużywają się w szybszym tempie niż ustrój jest w stanie dokonać naprawy (procesy kataboliczne przeważają nad anabolicznymi). A nie jest w stanie gdy nie ma z czego – bo z pustego i Salomon nie naleje. 
Podobnie może dać ulgę fizjoterapia czy też odbarczenie stawów poprzez utratę zbędnej masy ciała. Badania wykazują, że ChZS ma podłoże zapalne, stąd jako leki z wyboru stosuje się w medycynie akademickiej niesteroidowe leki przeciwzapalne, głównie bardzo chętnie przepisywany na początku jest paracetamol (acetaminophen).

 „Mechanizm działania w dalszym ciągu nie został ostatecznie wyjaśniony, pomimo że paracetamol już od ponad pół wieku jest stosowany w lecznictwie.”. Czyli ani nie wiemy jak działa, ani też jakoś dziwnie od 1955 roku czyli od 60 lat nie znaleźli się (czy ktoś się domyśla dlaczego?) chętni by zbadać do końca i opisać dokładnie mechanizm działania tajemniczego paracetamolu, ale za to oficjalnie wszem i wobec ochoczo zalecamy pacjentom wkładać to do wnętrza, bo… fajnie działa
Przy czym to co na pewno o paracetamolu już wiemy to fakt taki, że paracetamol jest z pewnością silnie hepatotoksyczny w przypadku przyjmowania go długoterminowo lub przyjęcia zbyt dużej dawki dobowej. „W 1966 po raz pierwszy odnotowano ciężkie uszkodzenie wątroby po przedawkowaniu paracetamolu”.

Rocznie w samych tylko Stanach Zjednoczonych blisko 50% przypadków ostrej niewydolności wątroby i ok. 500 przypadków związanych z tym zgonów jest wynikiem zatrucia i/lub przewlekłego przedawkowania właśnie tego środka, będącego dostępnym bez recepty w każdym kiosku pod nazwami Apap, Panadol, Codipar, Saridon, Tylenol czy Coldrex.

Inną grupą leków przepisywanych przy zapaleniu stawów są Niesteroidowe Leki Przeciwzapalne (NLPZ). Zarówno klasyczne NLPZ (diklofenak, naproksen, ibuprofen) jak i nowej generacji koksyby (okryty niesławą Vioxx, który zabił kilkadziesiąt tysięcy osób zanim został w końcu wycofany z rynku czy nadal będący w użyciu Celebex lub jego zamiennik Aclexa), są nie tylko hepatotoksyczne, ale też i na dokładkę wiązane są ze zwiększonym ryzykiem śmierci z powodu chorób serca i układu krążenia – zarówno w populacji bez choroby sercowo-naczyniowej, jak i ze zdiagnozowaną chorobą sercowo-naczyniową. Na opakowaniu każdego z nich widnieje litania potencjalnych skutków ubocznych.


Czy ChZS jest nieuleczalna?

Medycznie ta choroba jest traktowane jako nieuleczalne – czyli nic nie można zrobić aby powstrzymać jego rozwój (dlatego leczenie ma głównie charakter objawowy) – ale pamiętajmy, że z medycznego punktu widzenia katar też jest nieuleczalny. 

Za to odkrycie możemy złożyć podziękowania doktorowi R. Cathcartowi który przez kilka dziesiątek lat praktykował uleczalność różnych stanów (m.in infekcji wirusowych) uznawanych do tej pory w oficjalnych kręgach za nieuleczalne, i dalej za nieuleczalne uznawanych – pomimo tego, iż jego przełomowa praca „Vitamin C, titrating to bowel tolerance, anascorbemia, and acute induced scurvy”.Opisany został przypadek  m.in. słynny amerykański dziennikarz Norman Cousins, który wyzdrowiał stosując wlewy z witaminy C oraz terapię śmiechem. Na ile pomogła mu witamina C a na ile endorfiny tego nie wiadomo, ale faktem jest, że Norman wrócił do pełni zdrowia i żył jeszcze szczęśliwie sprawny przez 26 kolejnych lat całkowicie wbrew lekarzom wróżącym mu rychłą śmierć w okrutnych cierpieniach, a gdy ujrzeli go zdrowym upierali się, że dojść musiało do efektu placebo, bo medycyna nie zna przypadków wyleczenia z tej choroby. No, cóż… Jeśli to było placebo, to bardzo potężnie i długofalowo działające 

 Dr William Kaufman dokonał mianowicie epokowego odkrycia na przełomie lat 30-tych i 40-tych ubiegłego wieku opartego na obserwacji około tysiąca pacjentolat: podawanie pacjentom niacyny w postaci niacynamidu (samego lub w połączeniu z innymi witaminami) skutkuje ustępowaniem symptomów choroby zwyrodnieniowej stawów bez wywoływania poważniejszych skutków ubocznych – pod warunkiem częstego jej podawania w ciągu całego dnia w małych dawkach. Odkrył, że pacjenci dużo skuteczniej reagują gdy podawać im w ciągu dnia częstsze dawki np. po 250 mg niacynamidu niż rzadsze dawki po 500 mg. Zalecał też zmianę diety na zdrowszą i bardziej naturalną oraz wyeliminowanie pokarmów, na które pacjent może mieć nietolerancję lub alergię (np. nabiał, pszenica, czekolada, jaja, orzechy itd.).

Dr Kaufman był przekonany, iż przyczyną choroby zwyrodnieniowej stawów jest awitaminoza, którą nazwał aniacynamidozą (aniacinamidosis). Jeśli dostarczysz jednym słowem swojemu organizmowi  dobrego surowca do odbudowy tkanek, to masz duże szanse, że ona to zrobi (witamina B3 jak się okazało później ma również zdolność naprawy uszkodzonych nici DNA), chyba że zmiany będą już tak zaniedbane, że żadna dawka witaminy nie będzie powodować ustępowania symptomów. 


Dr Kaufman dawał szanse niemal każdemu pacjentowi, zarówno tym zdiagnozowanym jako cierpiący na ostreoartretyzm jak i tym, którym zdiagnozował reumatoidalne zapalenie stawów (RZS). Gdy w bardzo rzadkich niezmiernie zaawansowanych przypadkach znaczącej poprawy nie uzyskiwał (stosował obserwację przez okres trzech miesięcy) – mówił wprost pacjentowi, że nie będzie w stanie dalej mu pomóc, ponieważ stan był zbyt zapuszczony: w tkankach doszło do za daleko posuniętych zniszczeń. Zawsze zatem sugerował, aby kurację niacynamidem zacząć stosować jak najwcześniej – wtedy szanse na poprawę zdrowia są największe.


Ile i jak często?


 Niacynamid należy brać w regularnych małych dawkach w ciągu całego dnia. Jeśli pacjent nie zamierzał podporządkować się określonemu reżimowi podawania witaminy w ciągu dnia, to cała kuracja nie miała większych szans powodzenia. Ktoś, kto zdecydował się wybrać tę metodę musiał być jednym słowem szalenie zdyscyplinowany. Jak podkreślał dr Kaufman chodziło o utrzymanie stałego jej poziomu we krwi podczas całego dnia. Jeśli ktoś nie był wystarczająco konsekwentnyw przyjmowaniu swoich witamin w ciągu dnia, to niestety symptomy z czasem wracały.
Dobowa dawka witaminy B3 zawsze była przez dra Kaufmana dostosowywana do stopnia zaawansowania choroby. Im większe zesztywnienie stawów tym dawka dzienna była stosowana większa. Im zaś była większa – to na tym więcej malutkich porcji była rozbijana, nawet gdyby to miało oznaczać podawanie witaminy raz na 1,5-2 godziny. Generalnie stosował od 400 mg do nawet 4000 mg na dobę (w bardzo poważnych przypadkach nawet 5000 mg). Średnio potrzebne było 600-900, czasem 1200 mg na dobę, dla niektórych nieco mniej, dla innych nieco więcej. Podnosił dzienną dawkę jeśli po jakimś czasie stosowania nie widział wystarczająco zadowalających efektów i podnosił ją tak długo, aż efekty się pojawiały. Jak opisywał w swoich pracach – już po miesiącu lub dwóch terapii witaminami (do witaminy B3 dr Kaufman dokładał również często witaminę C, tiaminę czyli B1 i ryboflawinę czyli B2, a także witaminy rozpuszczalne w tłuszczach jak A i D) mobilność stawów rosła w zauważalny sposób.

 Zdarzało się, że nawet pacjenci wcześniej unieruchomieni zaczynali wstawać ze swoich łóżek lub wózków w czasie od jednego do trzech miesięcy regularnej terapii witaminowej. Ruchomość stawów i poprawiającą się ich sprawność dr Kaufman sprawdzał dostępnymi przyrządami, np. kątomierzem lekarskim (goniometr). Z reguły w ciągu trzech lat kuracji (a czasem i krócej) nawet u tych wcześniej przykutych do łóżek starszych osób następowało przywrócenie mobilności stawów i sprawności ruchowej. Potrafili się z biegiem czasu samodzielnie uczesać, ubrać, przygotować posiłek, wchodzić i schodzić po schodach, iść do sklepu i zrobić zakupy itd. 

Czy to pomaga?

Oto na przykład przypadek numer 416, mężczyzna, lat 60, z zawodu księgowy, żonaty. Indeks sprawności ruchowej stawów (Joint Range Index) na początku wynosił 65,5 (przy czym wartość 100 oznacza pełną sprawność u człowieka zdrowego). Przyjmował 150 mg niacynamidu w ośmiu dawkach czyli co 2 godziny (razem 1200 mg na dobę). Po 315 dniach kuracji indeks sprawności wzrósł z 65.5 do 91.8, a więc ze stanu ciężkiego do niemal normy. Jak widać to nie jest metoda działająca z dnia na dzień, ale nie oszukujmy się – unieruchomienie stawów również nie powstało z dnia na dzień. Pewne rzeczy wymagają czasu i to działa w obie strony.

72 pacjentów otrzymało dziennie albo placebo albo 3000 mg niacynamidu (rozbitego na 5 porcji przyjmowanych w ciągu dnia), badanie trwało dosyć krótko, bo tylko przez okres 12 tygodni. U pacjentów przyjmujących placebo nastąpiło w tym czasie pogorszenie się symptomów o 10 %, zaś u tych przyjmujących niacynamid polepszenie o 29%. Niacynamidowa kuracja w porównaniu z placebo
– polepszyła ruchomość stawów,
– zmniejszyła stan zapalny i
– pozwoliła na ograniczenie przyjmowanych standardowych leków przeciwzapalnych (przypomnijmy: o wiele bardziej toksycznych niż witamina B3, która jak do tej pory nikogo nie zabiła – nie ma przynajmniej w statystykach takowych doniesień).
Aczkolwiek autorzy badania wykazują ostrożność i zalecają wykonanie dalszych badań w celu „ostatecznej ewaluacji przydatności niacyny w leczeniu artretyzmu”, to nie da się ukryć jednego faktu. To po prostu działa!


Dodatkowe korzyści witaminy B3



Podając pacjentom witaminę B3 dr Kaufman zaobserwował jeszcze jedną rzecz: witamina ta nie tylko poprawiała im stan stawów, ale też i działała w tym samym czasie na inne dolegliwości. Na przykład pacjenci cierpiący na nadruchliwość (nadpobudliwość z deficytem uwagi, takie ADHD dorosłych), którzy wcześniej robili kilka rzeczy na minutę ( ale żadnej do końca) i nigdy nie byli w stanie zażyć odpoczynku (bo wiecznie ich coś gdzieś pędzi) – po terapii witaminą B3 w postaci niacynamidu (którą stosowali na swoje chore stawy) ze zdumieniem stwierdzali poprawę również w swojej nadpobudliwości: wyciszali się, stawali się bardziej skupieni, byli w stanie kończyć rozpoczęte zadania i wykonywać je po kolei a nie wszystkie naraz, nie czuli się nimi przytłoczeni, zaś gdy byli zmęczeni to nie odczuwali presji dalszej pracy lecz byli w stanie udać się na spoczynek. 






1 komentarz:

  1. Interesuje Was również medycyna alternatywna? Ja jestem zdania, że można zainteresować się ciekawymi informacjami i sprawdzić, czy nie przyniesie to nam jakiś efektów. Na stronie https://www.alternatywnadroga.pl/ można wiele przeczytać na temat medycyny alternatywnej i różnych metod, które są stosowane.

    OdpowiedzUsuń